Czy piłka klubowa zniszczy futbol reprezentacyjny?
Zaczęło się wszystko niewinnie. Stowarzyszenie Klubów Piłkarskich zechciało, aby FIFA wypłacała kompensacje w wypadku kontuzji piłkarzy podczas spotkań międzynarodowych. Z każdym rokiem jednak kompensacje się zwiększają, bo wyższe są zarobki piłkarzy w klubach. Jest tak nawet w przypadku, jeśli piłkarz nie opuszcza ani jednego treningu w klubie, a jedynie robi to na czas reprezentacji i urlop. Z jednej strony, jest to logiczne, a z drugiej, taka historia już odbyła się w innych dyscyplinach. Przypomina się sytuacja sprzed Igrzysk Olimpijskich w Pekinie w 2008 roku. Finalista NBA, Cleveland Cavaliers, zgodził się na odpuszczenie tylko jednego swego koszykarza na turniej, a jako klub amerykański, odpuścił LeBrona Jamesa. Fatalnie skończyło się to dla Litwinów, którzy nadzieje pokładali w Žydrūnasie Ilgauskasie. Musieli obejść się smakiem i po raz pierwszy od 1992 roku skończyli turniej olimpijski poza podium. Pamiętamy też, ilu hokeistów co roku odmawia gry na Mistrzostwach Świata, jeśli ich klub uczestniczy w play-offach NHL. Kanadyjczycy i Amerykanie co roku przysyłają w połowie rezerwowy skład, a Rosjanie, mimo transferu wielu hokeistów do rodzimej KHL, ciągle grają bez kilku liderów, jak Ovechkina czy Malkina, o ile ich klub nie odpadnie wcześniej. O baseballu nie ma co mówić - reprezentacyjna odmiana sportu jest prawie martwa.
Oczywiście, nawet jeśli kluby odmówią odpuszczania swych piłkarzy, a i ci nie zechcą grać, piłka reprezentacyjna nie umrze. Gorsza jest strona pieniężna. Kasa jest oczywiście tam, gdzie jest zainteresowanie. Liczni zaś sezonowcy i kibice z krajów, gdzie liga jest mocniejsza od drużyny narodowej, mają małe zainteresowanie do spotkań rangi międzynarodowej. Nie ma im co się dziwić. Przyzwyczajeni do cotygodniowych szlagierów typu Manchester United - Chelsea, czy Arsenal - Liverpool, kibice angielscy coraz rzadziej oglądają nawet Ligę Mistrzów, nie mówiąc już o spotkaniach „Trzech Lwów” z San Marino czy Litwą. W ciągu sezonu takie półtoratygodniowe przerwy zdarzają się pięć razy i nawet towarzyskie batalie Hiszpanii z Niemcami nie są tak atrakcyjne, bo nie mają stawki. Wystarczy zajrzeć na Twittera czy Facebooka podczas każdej przerwy międzynarodowej, aby ujrzeć popularne ,,Who the f**k needs internationals?". Skoro tak, to i telewizje wraz z innymi sponsorami każą rozgrywać mniej meczów międzynarodowych. Już teraz ich liczba została zmniejszona, ale UEFA wprowadza rozwiązanie w postaci Ligi Narodów. Czy jednak to pomoże?
No właśnie. Nie mogę zrozumieć, dlaczego ludzie, którzy tak uwielbiają turnieje międzynarodowe, nienawidzą kwalifikacji do tych turniejów. Rozwiązanie, które gorąco popieram, już było przedstawione zarządowi UEFA, a jest ono na wzór kwalifikacji azjatyckich. Mianowicie, najsłabsze reprezentacje, niczym w kwalifikacjach do klubowych europucharów, spotykają się w fazie pierwszej, aby jedynie później trafić do etapu głównego. Przykładowo mielibyśmy już w tych kwalifikacjach mniej grup, więcej drużyn z każdej awansowałoby do ME, ale zamiast Gruzji i Gibraltaru Polska musiałaby grać z Ukrainą i Francją. Takie rozwiązanie byłoby sprawiedliwe i ciekawe dla kibiców, bo mielibyśmy więcej hitów o stawkę, tyle że UEFA z nieznanego nikomu powodu uznała, że rozwiązanie to zabije futbol w krajach - karłach, argumentując tym, że spotkanie z Anglią czy Niemcami to jedyna motywacja dla piłki w San Marino czy Andorze. Słusznie, tyle że piłka egzystuje nawet na Guam, a jeśli ktoś śledzi wyniki kwalifikacji azjatyckich do mundialu w Rosji, to ten wie, że kraj ze stutysięczną populacją ograł Turkmenistan w drugiej rundzie. Hongkong zaś strzelił siedem goli Bhutanowi, więc rozmiar kraju nie jest przeszkodą dla rozwoju piłki, nawet jeśli weźmiemy pod uwagę nieporównywalny poziom takiej Gruzji z Bhutanem.
Co zaś z meczami towarzyskimi? Bez nich selekcjonerzy nie będą mogli przetestować nowych piłkarzy, ale są nieciekawe, więc prędzej czy później i tak będą musieli obejść się bez nich. W tej sytuacji idealne niemal, zdaniem autora tego tekstu, rozwiązanie przedstawiła wspomniana wcześniej UEFA. Chodzi oczywiście o Ligę Narodów, która teoretycznie zlikwidowałaby mecze sparingowe, ewentualnie by je tylko zamaskowała, ale także zwiększyłaby liczbę hitów, jako że drużyny grałyby z mniej więcej porównywalnymi przeciwnikami. Nawet w grupach słabszych będzie o co grać, bo awansują do grupy wyższej, z większymi pieniędzmi, a mają nawet możliwość wygrania biletu na Mistrzostwa Europy. Media już zakochały się w Tahiti podczas Pucharu Konfederacji. Może więc i San Marino przy odrobinie szczęścia tego dokona...
Podsumowując, mamy przykłady sportów, w których kluby przyciemniają role zbiorowiska najlepszych sportowców kraju, zamieniając to nierzadko corocznymi All-star Games. Początki procesu są widoczne i w piłce nożnej, ale starania UEFA i nierzadko przeze mnie krytykowanej FIFA na razie zatrzymują te zjawisko. Przyczynić się muszą jednak nie tylko działacze, ale i kibice. Po to, aby w naszym ukochanym sporcie było miejsce dla dumy narodowej i patriotyzmu, często łączącego mieszkańców kraju. Zakończyć należy przykładem czegoś takiego. Puchar Azji, 2007 rok, sensacyjny triumf pogrążonego w wojnie Iraku. Media na całym świecie pokazują radość na ulicach niespokojnego Bagdadu i całego kraju. Tylko piłka nożna pozwoliła mieszkańcom kraju poczuć radość i zapomnieć na chwilę o biedzie i wojnie. Niech tak pozostanie na zawsze.
Foto: abc.net
Obserwuj autora na Twitterze: @Lciunaitis98
Comments:
Other posts:
Powrót legendy
Zapewne wszyscy pamiętacie tę smutną historię. Legendarny klub Glasgow Rangers w 2012 został zlikwid...
Walka o petrohistorię
Cześć wszystkim, powracam na Mateball! Na początek zapowiedź jutrzejszej batalii w Lidze Mistrzów, m...
Trochę satyry, czyli jak Lech z Ligi MIstrzów odpadał
Po przeczytaniu danego tekstu pomyślicie, że autorem jest Tomasz Hajto i, grzecznie mówiąc, trafiło ...
Nowy klub Naniego!
Jeszcze niedawno wydawało się, że Luis Nani powróci do Manchesteru United i będzie walczył o wyjścio...
Znamy sędziego finału Copa America!
Już w sobotę odbędzie się wielki finał Copa America 2015, w którym po raz drugi w finale grająca Chi...
Pilne! Valencia pozostała bez prezydenta
Wydawało się, że po kilku latach posuchy wszystko znów jest dobrze w Valencii. Nowy właściciel, budo...
Kobiece MŚ: bez Europy w finale
Trwają Mistrzostwa Świata wśród kobiet w Kanadzie. Wczoraj rozegrano drugi półfinał turnieju, w któr...
Oficjalnie: pierwszy transfer Rafy Beniteza w Realu
Nowy trener, nowe porządki - tak jest i w Realu Madryt pod wodzą Rafy Beniteza. Wczoraj Hiszpan doko...
Lew Jaszyn doczekał się stadionu swego imienia
Tak jak i w Polsce przed EURO 2012, w Rosji stadiony buduje się nie tylko na mundial, szczególnie w ...
Wiadomości z Rosji przed mundialem
Tradycyjnie już, co miesiąc, Fanatycy Futbolu informują o przygotowaniach i najciekawszych wydarzeni...
Cześć, mam do Was prośbę :) napisałem nowy artykuł o przyszłości piłki reprezentacyjnej i chociaż w...
Zmiany w FFP
Najbardziej skandaliczna i najważniejsza reforma UEFA za kadencji Michela Platiniego cierpi. Wiele k...
Kolejna gwiazda w Chinach
Didier Drogba, Nicolas Anelka i inne gwiazdy już kiedyś zawitały w lidze Kraju Środka. Tym latem Chi...
Gwiazdy w Antalyasporze?
Turcy od lat słynęli z silnej ligi i kilku gwiazd, na przykład Wesleya Sneijdera, Roberto Carlosa cz...
Seksizm a piłka kobieca
Piłka nożna w wydaniu kobiecym ciągle się rozwija, ale dalej jest w stanie opłakany, jeśli porównać ...
Juventus kupił Mandżukicia!
Finał Ligi Mistrzów to za mało. Juventus Turyn zaczął latem mocno się zbroić i dokonał już drugiego ...
Sensacyjny kierunek Hummelsa!
Coraz więcej wskazuje na to, że wieloletni obrońca Borussii Dortmund, Mats Hummels, zmieni klub. Mim...
Słynny muzyk napisze hymn na EURO 2016
Shakira i Pitbull na mundialach, Oceana i Koko Euro Spoko podczas poprzedniego EURO – każdy wielki t...
Real Madryt: podsumowanie sezonu
Czy był to jeden z najgorszych sezonów w historii Realu Madryt? Drużyna, która jeszcze zimą była faw...
Rozgrywki Mistrzostw Europy czy Świata to jest jednak coś, raz na 4 lata spotykają się reprezentacje walcząc o miano tej najlepszej... Eliminacje nie są jednak widowiskowe, nie wiem jak byśmy się prezentowali z Ukrainą i Francją, z Gruzją mieliśmy duże problemy, może obecny system jest jednak dla nas korzystniejszy :)